poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Test 13.Masz to jak w banku


Oszczędzone pieniądze należałoby mieć gdzie ulokować. Praktycznie każdy z nas posiada konto bankowe, warto więc pochylić się nad tym co oferują nam poszczególne placówki.  

Zastanawiałem się jakie banki brać po uwagę, bo jest ich zbyt wiele by przeanalizować wszystkie. Postanowiłem wybrać więc te, które wydają się być najpopularniejsze wśród młodych ludzi i mają często ukierunkowaną ofertę dla studentów. 

Nominowani do walki o miano najlepszego banku zostali:
 - mBank - eKonto
 - Alior Sync - Konto Osobiste
 - PKO BP - Konto dla Młodych
 - ING Bank Śląski - Konto Direct
 - Deutsche Bank - Konto db Net

Runda 1 - prowadzenie konta


Konto bankowe powinno być darmowe. To zasada, która od dobrych kilku lat rządzi polskim rynkiem  skierowanym do studentów. Główny ton nadawał tu zawsze mBank, który z braku opłat zrobił swój główny atut i zmusił innych graczy do obniżenia kosztów. Nie dziwi więc fakt, że każde z testowanych dziś kont nie pobiera opłat za samo prowadzenie konta od studenta. Jedynym wyjątkiem jest PKO BP, które zabierze 5 zł miesięcznie jeżeli masz od 26 do 30 lat i nie masz systematycznych miesięcznych wpływów o wysokości minimum 1000 zł.


 1. mBank - 5 pkt
 - Alior Sync - 5 pkt
 - ING Bank Śląski - 5 pkt
 - Deutsche Bank - 5 pkt
5. PKO BP - 1 pkt

Runda 2 - Darmowa karta debetowa


Zakładając konto w banku naturalnym jest, że chcemy otrzymać kartę, by móc korzystać z pełni możliwości jakie daje nam bank. Za dawnych czasów głównie mBank nie pobierał żadnych kwot za korzystanie z "plastykowych pieniędzy, lecz teraz to się zmieniło i także tam przyjdzie nam czasem zapłacić. Czasem, ponieważ banki bardzo wycwaniły się w tej kwestii i teoretycznie dają nam kartę debetową za darmo, zapisując jednak w regulaminie, że pobierać będą opłatę jeżeli nie będziesz jej używać. Oczywiście Pani na infolinii lub w oddziale powie ci, że to jedynie ochrona banku przed użytkownikami, którzy nie korzystają ze swoich kart, ale przecież może się zdarzyć, że podczas wakacji lub po kłótni z rodzicami i odcięciu od źródeł finansowania i ty przez miesiąc nie będziesz korzystał z wypłat w bankomacie. Wtedy i tobie bank zabierze tak ciężko zdobyte pieniądze. Jedynym pozytywnie wybijającym się w tym względzie bankiem jest Alior Sync, który nie pobiera żadnych opłat. Nawet, gdy nie używasz karty.

1. Alior Sync - 0 zł
2. mBank - 2 zł/0 zł (brak opłat jeżeli dokona się transakcji kartą w wysokości min. 100 zł miesięcznie)
3. Deutsche Bank - 5 zł/0 zł (brak opłat jeżeli dokona się minimum 1 transakcji kartą)
4. PKO BP - 5 zł/0 zł (brak opłat jeżeli dokona się transakcji kartą w wysokości min. 350 zł miesięcznie)
5. ING Bank Śląski 7 zł/0 zł (brak opłat jeżeli dokona się transakcji kartą w wysokości min. 200 zł miesięcznie)

Runda 3 - Dostęp do bankomatów


Pieniądze są po to, by je wydawać. Nie za wszystko można zapłacić za pomocą naszej karty debetowej, więc czasem będziemy potrzebowali pieniądze w jego namacalnej postaci i będziemy musieli wybrać się do bankomatu. Warto i na tym nie stracić niepotrzebnie pieniędzy. Praktycznie każdy z banków daje możliwość wypłacania pieniędzy za darmo. Niektóre jednak ograniczają się do poszczególnych sieci bankomatów, przez co trzeba uważać do jakiej maszyny się podchodzi. Idealnym przykładem jest tu mBank, który pozwala wypłacać bez kosztów z bankomatów m.in Euronetu, ale zaznaczając, że nie wszystkie oznaczone tak urządzenia faktycznie są bezpłatne i najlepiej sprawdzić to na stronie. Sam jako były już klient tego banku kilka razy straciłem przez to niepotrzebnie pieniądze.

1. PKO BP - 0 zł za wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce i na świecie
    Deutsche Bank - 0 zł za wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce i na świecie
    Alior Sync - 0 zł za wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce i na świecie
3. ING Bank Śląski - 0 zł za wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce
5. mBank - 0 zł za wypłaty w bankomatach sieci Euronet, eCard i cash4you i tych poza granicami kraju, 5 zł za wypłaty z bankomatów innych sieci w Polsce


Runda 4 - Obsługa klienta

Tutaj miałem pory problem z oceną poszczególnych banków, ponieważ nie jestem klientem każdego z nich. Przyjąłem jednak pewien standard, według, którego rozdawałem punkty do klasyfikacji generalnej. Brałem pod uwagę fakt, czy bank posiada swoje placówki, czy ma infolinię dostępna 24h na dobę, czy daje możliwości w inny sposób rozwiązać problem klienta. Wyniki zaprezentowały się następująco:

1. PKO BP - duża liczba placówek, infolinie dostępna całą dobę, także dla klientów nie będących w Polsce, 
2. ING Bank Śląski - duża liczba placówek, infolinie dostępna całą dobę,
   Deutsche Bank - duża liczba placówek, infolinie dostępna całą dobę,
4. Alior Sync - brak placówek, infolinia dostępna całą dobę, można też połączyć skorzystać się przez internet za pomocą chatu, rozmowy głosowej lub videorozmowy, 
5. mBank -  brak placówek, infolinia dostępna całą dobę,

Runda 5 - Pozostałe promocje


Każdy z bank szykuje dla nas specjalne promocje, które mają nas zachęcić do wybrania własnie jego jako miejsca do przechowywania gotówki. Brałem pod uwagę te, które są najkorzystniejsze dla studenta.

1. Alior Sync:
 - 5% zwrotu za zakupy w Internecie przy płatności kartą lub w opcji "Płacę z Alior Sync". Otrzymasz więc zwrot za np. opłacenie rachunków za prąd czy zakupy na Allegro. Warto jednak podkreślić, że dotyczy tylko tych klientów, którzy otrzymują wynagrodzenie z pacy lub stypendium z uczelni.
 - 10 darmowych przelewów natychmiastowych.
2. mBank:
 - darmowe bankomaty w Polsce przez rok. Tylko dla klientów poniżej 27 roku życia i tylko dla klientów, którzy założyli konto po 20 marca 2012 roku. 
3. ING Bank Śląski
 -  karta z własnym zdjęciem
4. PKO BP
   Deutsche Bank 

Podsumowanie
Dlaczego wykonałem tylko 5 rund? Ponieważ uznałem, że należy skupić się tylko na tych kluczowych kwestiach, które dotyczą młodych ludzi. Aktualnie najważniejsze dla studenta, który przecież nie jest bogaczem, by bank, nie próbował zabrać mu zbyt wiele pieniędzy oraz by wszystko było łatwo i szybko dostępne, gdy będziemy chcieli wypłacić gotówkę lub zgłosić problem z kontem. Jeżeli uważasz, że pominąłem jakąkolwiek ważną kwestię to napisz w komentarzu, a chętnie ją dodam lub się do niej ustosunkuje. 

Wyniki samego testu postanowiłem  przedstawić w postaci prostej tabeli:

Wynika z niej dość jasno, że najlepszym bankiem dla studenta jest obecnie Alior Sync, ponieważ jako jedyny daje w pełni darmowe konto, w którym nie musisz się obawiać ani o obroty miesięcznie, ani o to z którego bankomatu wypłacasz, a przy okazji możesz zarobić trochę na zwrotach z opłacanych rachunków. Zaskakiwać może drugie miejsce Deutsche Banku, który praktycznie nie reklamuje się w mediach jako banku studencki, a ma bardzo dobrą ofertę opartą na przejrzystości i braku pobierania zbędnych kwot od klientów. Dziwi też niska pozycja mBanku, który do niedawna był bezkonkurencyjny w kwestii darmowych kont, a teraz zaczyna powoli brylować na swojej dawnej popularności i odcinać od niej kupony, nie mając do zaoferowania niczego więcej niż konkurencja. Czwarte, czyli ostatnie, miejsce PKO BP jest spowodowane głównie tym, że jako jedyni chcą pobierać pieniądze za sam fakt posiadania konta. Pomimo wielu milionów wpakowanych w kampanię reklamową i dziwne stroje dla Szymona Majewskiego, nie postarano się o przygotowanie dobrej i konkurencyjnej oferty wobec najbliższych konkurentów. 



niedziela, 21 kwietnia 2013

Test 12. Chrupki kukurydziane


Dziś pod łupę weźmy czekoladowe chrupki kukurydziane. Lubiane Nie tylko przez dzieci ale także młodzież i studentów. Lekka przekąska pomiędzy głównymi posiłkami, na pewno zdrowsza od popularnych Chipsów. 

Przedstawienie rywali:

Flips

Najstarsza  Chrupki kukurydziane na Polskim rynku. Twarzą produktu jest charakterystyczny Królik o imieniu FLIPS. Kojarzony przez wszystkich z popularną przekąską.

Tygryski


Przeciwnikiem Flipsów są Tygryski. Firma TBM Snacks produkujący chrupki na opakowaniu umieściła tygrysa zachęcającego do kupna. (Tygrys na pewno zachęca)

Na Maxa

Ten produkt możemy nabyć jedynie sieci sklepów Biedronka. Reklamowany przez brata bliźniaka królika Flipsa, lecz o zupełnie innym smaku.

Runda I: Cena 

Tradycyjnie w pierwszym starciu trzej panowie zmierzą się pod względem ceny. Różnica nie jest zbyt duża ale punkty przyznać trzeba. Wygrywa najgroźniejszy ze zwierząt Tygrysek, niewiele wyprzedzając rywali.

Tygryski 1.19 w supermarkecie Real 3pkt
Flipsy 1.99  w sieci sklepów Paluszek 1pkt
Na Maxa 1.39 w sieci sklepów Biedronka 2pkt

Runda II: Smak 

Na testowanie chrupków zaprosiłem Patryka i Paulinę. Wszystkim przypomniał się smak dzieciństwa. Oczywiście trzy rodzaje testowaliśmy z zawiązanymi oczami. Każdy otrzymywał chrupki losowo.  Aby sam smak nie wypaczył wyników rywalizacji postanowiłem zdobyte punkty podzielić przez dwa.

Paulina:
Flips 3pkt
Na Maxa 2pkt
Tygryski 1pkt

Patryk:
Na Maxa 3pkt
Flips 2pkt
Tygryski 1pkt

Michał:
Flips 3pkt
Tygryski 2pkt
Na Maxa 1pkt

Podsumowanie II rundy:
Flips 4pkt (8:2=4)
Na Maxa 3pkt (6:2=3)
Tygryski  2pkt (4:2=8)

 Runda III: Chrupkość 

Chrupkość to jeden z najważniejszych atrybutów tego rodzaju przekąski. Oczywiście, aby utrzymać swoje walory smakowe powinny być także odpowiednio zapakowane. Także nie powinny być  zbyt tłuste. Wszyscy zgodnie orzekliśmy, że podane wymagania najlepiej spełniają chrupki Na Maxa,  wyprzedzając FLIPS oraz Tygryski . 

Flips 3 pkt
Na Maxa 2 pkt
Tygryski 1 pkt



Runda IV: Skład i Kalorie:

Sprawdzając, z czego wyprodukowane są chrupki spodziewałem się czegoś związanego z kukurydzą. W trzech produktach jest to kasza kukurydziana. Zaskoczeniem była dla mnie ilość czekolady w przekąsce. Okazało się, że choć chrupki są o smaku czekoladowym to nie ma w nich choć grama słodkiej masy. Każdy z produktów posmarowany jest kremem o smaku czekoladowym. Zastanawiam się czy „krem„  chociaż obok czekolady leżał. 

Pod względem kaloryczności wszystkie produkty są na bardzo zbliżonym poziomie i wstawianiu punktów w tej rundzie nie ma mniejszego sensu. Mają ok 575 kalorii i jeśli ktoś dba o dietę to takich przysmaków jeść nie powinien.

Werdykt
 
Zwycięzcą rywalizacji są chrupki Flips. Marka z najdłuższym stażem na polskim rynku pokonuje swoich konkurentów. W tym przypadku wydać kilka groszy więcej i zjeść lepszy produkt.

Tygryski 6pkt
Na Maxa 7 pkt
Flips 8pkt.

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Kilka sposobów na tanie kupowanie


Zdarzyło się Wam wyjść na zakupy po nowe spodnie, a wrócić z marynarką? Wyskoczyć po chleb, a kupić bułki i przy okazji masę innych, często zbędnych rzeczy?  Jeśli tak, to mamy dla was kilka porad jak uniknąć takich sytuacji.


Zasada 1. Zrób listę zakupów.
Jedna z najważniejszych zasad świadomego konsumenta. Lista po pierwsze sprawi, że nie zapomnisz o tym czego potrzebujesz.  Po 2 (najważniejsze!) uchroni przed poddaniem się szaleństwu zakupów i pakowaniu do koszyka tego co popadnie.

Zasada 2. Koszyk czy wózek?
Jeśli już mamy listę, przechodzimy do działania i udajemy się do sklepu. I zazwyczaj już przed wejściem natrafiamy na dylemat. Wybrać koszyk czy wózek? Problem wydaje się być trywialny, aczkolwiek również ma wpływ na nasze zachowanie. Dlatego warto zastanowić się, jak długa jest nasza lista. Jeśli robimy spore zakupy, oczywiście sięgnijmy po wózek. Ale jeśli lista nie jest obszerna, warto pomęczyć się trochę i przemierzyć  market z koszykiem. Ma mniej miejsca, więc ograniczy nasze możliwości i pomoże ściśle trzymać się listy, a tym samym uchroni nas przed zbędnymi wydatkami.

Zasada 3. Patrz pod nogi.
Często kupujecie produkty, które leża na najniższej półce? Jeśli nie, to duży błąd. Marketingowcy dobrze wiedzą, że najbardziej atrakcyjny produkt, to ten, który leży na wysokości naszego wzroku. Dlatego na tym poziomie znajdują się produkty najdroższe, albo te które zalegają w magazynie od dłuższego czasu i trzeba się ich pozbyć zanim stracą datę ważności. A wystarczy parę przysiadów, aby zobaczyć, że poniżej naszego pasa są produkty równie dobre, a często tańsze.

Zasada 4. Nie rób zakupów, jeśli jesteś głodny.
Spece od marketingu nie od dziś wiedzą, że przyjemnie robi się zakupy tam gdzie jest miła atmosfera. Wybierając się więc do sklepu często czujemy się w nim jak w domu. Zapach świeżego chleba, ciasta czy owoców sprawia, że zaczynamy mieć ochotę na ich zakup. Poza tym, rozpylane są też specjalne aromaty sprawiające, że czujemy się lepiej. Również przy kasach jesteśmy wyciągani na próbę. Batoniki i inne słodkości aż się proszą, aby je zjeść w oczekiwaniu na zapłatę. Nie dajmy się zwieść! Jeśli nasze żołądki będą pełne, łatwiej oprzemy się pokusie. 

Zasada 5. Nie ściągaj słuchawek.
Jeśli wchodząc do sklepu, ściągasz słuchawki z uszu i zaczynasz słuchać tego, co grają w tym miejscu, zmień to. W sklepach muzyka nie jest przypadkowa. Zazwyczaj jest odprężająca i wolna. Sprawia, że poruszamy się nieco wolniej, zostajemy dłużej i wydajemy więcej.

Zasada 6. Kto pyta- oszczędza.
Rozmieszczenie półek sklepowych jest w większości sklepów podobne. Najpotrzebniejsze produkty znajdują się na końcu sklepu, najmniej potrzebne po drodze. Gorzej jednak jeśli nie potrafimy odnaleźć jakiegoś segmentu. Błądzimy wtedy po całym sklepie napotykając na coraz to ciekawsze rzeczy, które przydały by się w naszym mieszkaniu, albo na które zwyczajnie mamy ochotę (mimo, że jeszcze chwilę temu nie pamiętaliśmy o ich istnieniu). Aby uniknąć takich sytuacji, podchodzimy do pracownika sklepu i pytamy o drogę. Ten zaprowadza nas  do celu, a my unikamy zbędnego chodzenia i niepotrzebnych wydatków.


Jest jeszcze jedna zasada, która chyba najbardziej pomoże nam uniknąć zbędnych wydatków. 
Zakupy przez internet. 
Nie musimy się nachodzić, nie musimy niczego szukać... Siadamy tylko przed komputerem, wybieramy to czego potrzebujemy i czekamy aż zakupy "zrobią się same". Jest chyba jeden minus tej metody- koszt dostawy. W niektórych przypadkach, jednak przy odpowiednio dużych zakupach jest ona darmowa. Decyzja należy wyłącznie do Was.

Udanych zakupów! :)



czwartek, 4 kwietnia 2013

Kabel HDMI czyli jak pracownik sklepu próbował mnie zrobić w balona

Mój cel wizyty w sklepie był jasny i klarowny. Chciałem podłączyć mój stary laptop do telewizora by móc oglądać filmy w bardziej komfortowych warunkach, dlatego potrzebowałem kabla HDMI. Jako, że zależało mi na czasie postanowiłem nie kupować go przez internet, a wybrać się do jednego z toruńskich sklepów ze sprzętem elektronicznym w celu dokonania tego zakupu.


Na nowych technologiach znam się tyle, co przeczytam w internecie, dlatego przed złożeniem wizyty w centrum handlowym zajrzałem do sieci, by dowiedzieć się jaki kabel zakupić. Zastanawiało mnie jedno: czy warto wydać większą kwotę czy może jednak wystarczy kilka złotych. Wydawało mi się, że cena nie powinna robić tutaj większej roli bo sygnał cyfrowy albo jest albo go nie ma, więc na jakości nie ma jak tracić :) Okazało się, że faktycznie mam rację, tzn w takim mniemaniu utwierdził mnie m.in. test przeprowadzony przez "Komputer Świat" dostępny o tu: >KLIK<. Zdziwiłem się więc gdy zobaczyłem na sklepowych półkach multum różnych kabli HDMI w cenach tak różnych, że sam zwątpiłem we własne przekonania. Zacząłem więc przeglądać kolejne pudełka. Chociaż wiedziałem, że jako urodzony sknera kupie najtańszy model to chciałem zobaczyć co dają mi te najdroższe produkty. I faktycznie na pudełkach można było wyczytać, że te droższe są stworzone dla ludzi kochających najlepszą jakość obrazu, potrafią poprawić jakość dźwięku i dziwić się można, że nie mają opcji parzenia kawy i odwożenia dzieci rano do szkoły. Można oczywiście uznać, że przesadzam ale w momencie gdy zobaczyłem, że jeden z egzemplarzy ma pozłacane końcówki to po prostu wymiękłem i nie potrafiłem ustrzec się od delikatnego uśmiechu. Wydźwięk był jednak dość klarowny - warto w nie zainwestować, bo przecież jeżeli mamy drogi telewizor to i kabel do niego powinien być z poważnej półki. Gdy tak stałem przy półce sklepowej podszedł do mnie jeden z pracowników, z wymalowanym na twarzy już od pierwszej chwili, a później także wyartykułowanym, pytaniem "W czym mogę pomóc?". Oczywiście zapytałem czy jest jakakolwiek różnica między tymi kablami z najwyższej, a najniższej półki cenowej. Ku mojemu zdziwieniu usłyszałem, że faktycznie im droższy kabel, tym jakość odbioru lepsza i będziemy bardziej zadowoleni z zakupu. Ba, nawet uda mi się zaoszczędzić, bo taki przewód będzie mi służył przez lata! Wiedząc, że pracownik albo nie ma pojęcia co gada, albo gada co mu każą postanowiłem nie wchodzić w nim w dyskusje tylko podziękować pięknie i zdać się na własną intuicję. Warto jednak podkreślić, że gdyby wcześniej nie zajrzał do internetu to bardzo łatwo uwierzyłbym temu pracownikowi, bo na chłopski, prosty, nietechniczny rozum wszystko wydaje się logiczne. 

Wnioski jednak nasunęły mi się dość jasne: jeżeli tych kabli w tak różnych cenach jest tak wiele to ktoś te drogie musi faktycznie kupować. Przecież gdyby nie było popytu to nikt by ich nie produkował. Konsument, który ma np. swój pierwszy telewizor z możliwością podłączenia kabla HDMI, wychowany na złączach EURO, gdzie faktycznie jakość kabla miała znaczenie, bardzo łatwo da się przekonać do zakupu takiego droższego sprzętu. A nawet jak nie kupi tego najdroższego, to wybierze ten ze średniej półki, co jest udowodnione w eksperymentach naukowych, a dodatkowo daje mocno zarobić sklepom. 

Pamiętajmy więc o jednej prostej zasadzie. I chociaż dla wielu będzie to brzmiało jak zwykły truizm, to warto go czasem przypomnieć. Nigdy, nie ważne czy będziemy chcieli kupić kabel HDMI, myszkę do komputera, drukarkę czy cokolwiek innego, nie ufajmy temu co jest napisane na opakowaniach oraz nie zdawajmy się tylko na informację od pracownika sklepu. Nie mówię, że każdy z nich będzie chciał nas oszukać i wcisnąć nam jak najdroższy sprzęt, ale bardzo często może się tak zdarzyć. Niech standardem będzie, że przed zakupem jakiegoś produktu chociaż na chwilę zajrzycie do internetu i sprawdzicie na zaufanych stronach na co trzeba zwracać uwagę, a na co nie. 

wtorek, 2 kwietnia 2013

Test 11. Dla spragnionych




Prawdopodobnie nie ma na świecie osoby, która nie próbowałaby tego napoju. Cola jest jedną z ikon kultury masowej XX wieku. Dwa składniki, które odróżniają Coca-Colę (i podobne do niej napoje) od innych napojów gazowanych pochodzą od liści koki oraz owoców koli. Sprawdźmy czy warto wydać więcej pieniędzy i kupić oryginalną Coca-Colę czy też jej tańsze odpowiedniki mogą się równać ze swoim sławnym substytutem. 


W rywalizacji udział wzięli:

Coca-Cola
Napój firmy The Coca-Cola Company. Powstała pod koniec XIX wieku, a obecnie jest jedną z najpopularniejszych marek na świecie. Coca-Cola została wynaleziona przez J. S. Pembertona, farmaceutę z Atlanty, w 1886 roku.

Hoop Cola
Napój produkowany jest przez firmę Kofola S.A. Aktualnie zajmuje trzecie miejsce w sprzedaży tego typu napojów w Polsce (po Coca-Coli i Pepsi).

Tesco Cola
Ostatnim produktem rywalizującym w teście jest Cola zakupiona w Tesco. Nie jest tak znana przez konsumentów, ponieważ nigdy nie została przeprowadzona kampania promująca ten napój.

Runda I: Cena

W pierwszej rundzie niekwestionowanym zwycięzcą jest Tesco Cola. Nie jest nowością, że również w tym przypadku mało znana marka przekłada się na niską cenę.Warto zauważyć, że za cenę 0,5l  oryginalnej Coca Coli  możemy kupic prawie 1,5l Tesco Coli.

3pkt Tesco Cola  0,99 zł kupiona w Tesco
2pkt  Hoop Cola 2.39 zł kupiona w Tesco
1pkt Coca-Cola 2,59 zł kupiona w Tesco

Runda II: Smak
Napoje mają podobny skład, wyglądają tak samo więc powinny mieć też podobny smak i zapach. Nic bardziej mylnego! Ważnym walorem napojów typu cola jest natychmiastowe orzeźwienie. Niektórzy kupują colę sugerując się zasobnością portfela, inni biorą pod uwagę to, że lepiej wygląda się trzymając w ręku napój znanej marki. Jednak teraz bierzemy pod uwagę tylko smak. Testują trzy osoby: Michał, Paulina i Marta, napój podawany był losowo, a osoby testujące miały zawiązane oczy.


Wyniki Michała:
3pkt Hoop Cola
2pkt Tesco Cola
1pkt Coca-Cola

Wyniki Pauliny:
3pkt Hoop Cola
2pkt Tesco Cola
1pkt Coca-Cola

Wyniki Marty:

3pkt Coca Cola
2pkt Hoop Cola
1pkt Tesco Cola



Runda III: Zapach

Wszyscy zgodnie orzekli, że zapach Hoop Coli i Coca Coli kojarzy się z zapachem cytryny, przy czym Coca-Cola ma bardziej orzeźwiający, zachęcający zapach. Natomiast zapach Tesco Coli przypomina zapach landrynek.  

3pkt Coca-Cola
2pkt Hoop Cola
1pkt Tesco Cola


Werdykt:

Hoop Cola 12 pkt
Coca-Cola 9 pkt
Tesco Cola 9 pkt

Zwycięzcą orzeźwiającego testu została Hoop Cola. Ma najlepszy smak i zapach. Drugie miejsce    ex aequo przypadło oryginalnej Coca-Coli i najmniej znanej Tesco Coli. Ten wynik pokazuje, że marka, cena i reklama nie równa się dobremu smakowi.