niedziela, 2 czerwca 2013

Najlepsze sklepy elektroniczne

 W dzisiejszych czasach każdemu studentowi (i nie tylko) do nauki i pracy potrzebny jest laptop. Możemy już zakupić taki za około 1000 zł, ale czy watro?

W dzisiejszych czasach jest tak wiele marek i modeli laptopów, że musiałam skupić się na wybranej marce. Wybrałam Lennovo, ponieważ z opinii wielu znajomych jest to najsolidniejszy produkt. Tak więc w sklepie:

MediaMark


Lennovo G580AH
procesor i5-3230M o częstotliwości 2.6(3.2 w trybie turbo)
RAM DDR3 8GB
karta graficzna GT 635M 2 GB
dysk 1 TB
system windows 8

EuroRTV


Lennovo Z580 procesor i5-3210M o częstotliwości 2.5(3.1 w trybie turbo)
RAM DDR3 8GB
karta graficzna GT 635M 2 GB
dysk 1 TB
system windows 8

Saturn


Lennovo G780A
procesor i5-3110M o częstotliwości 2.4 (3.0 w trybie turbo)
RAM DDR3 6GB
karta graficzna GT 635M 2 GB
system windows 8

Runda 1 procesor

Wszystkie laptopy wyposażone są w procesory Intel 3 generacji, oraz tryb turbo, który podkręca procesor automatycznie jeżeli jest to potrzebne. Miejsca przyznałam za moc obliczeniową.

1 miejsce MediaMark 3 pkt
2 miejsce EuroRTV 2 pkt
3 miejsce Saturn 1 pkt

Runda 2 karta graficzna

Wszystkie trzy komputery wyposażone są w te same karty graficzne, układ GeForce'a jest w zupełności wystarczający do przenośnych komputerów.

każdemu przyznajemy po 2 pkt

Runda 3 dysk i pamięć RAM

Ponieważ cała trojka ma te same pojemności dysków. O wyniku decyduje pamięć ram a jej najwięcej posiada laptop z Media Marku i EuroRTV ( po 8 gb) laptop z Satruna ma jedynie 6.

1 miejsce ex auequo MediaMark i EuroRTV po 2 pkt
3 miejsce Saturn 1 pkt

Zwycięzca naszego pojedynku jest Media Markt (7 pkt) drugi EuroRTV ( 6 pkt ) Saturn (4 pkt), jednak różnice są minimalne, dlatego przy zakupie swojego komputera polecam poprosić o poradę jakiegoś znajomego "komputerowca". :)

wtorek, 28 maja 2013

Test 16. (e)Prasa

Od lat już kilku wieszczony jest upadek zwyczajnej prasy. Zwykły papier ma zostać zastąpiony przez ich elektroniczną wersję. Dziś sprawdzamy, czy taka szansa jest możliwa i czy wersje elektroniczne faktycznie mają szansę zawładnąć naszym rynkiem.

1. Cena 

Kwestie finansowe są najważniejsze na naszym blogu, więc nie dziwi chyba nikogo, że od nich zaczynam. Jako materiał testowy postanowiłem zakupić Przegląd Sportowy zarówno w zwykłym sklepie, jak i w elektronicznym E-kiosku. Okazało się, że różnica jest dość znacząca, ponieważ zwykła gazeta kosztowała mnie 2,60 zł, a jej wersja zdigitalizowana już tylko 1,90 zł. Różnica jest więc znacząca. Aby nikt mi nie zarzucił, że testowałem to tylko na jednym tytule podaje tutaj taką małą porównywarkę cen (kolejno: tytuł gazety, cena w zwykłym kiosku, cena w e-kiosku.pl):

Newsweek - 5 zł - 4 zł - 25% taniej
Auto Świat - 2,80 zł - 2 zł - 29% taniej
Tygodnik Do Rzeczy - 3,95 zł - 3 zł - 24% taniej
Wprost - 5 zł - 3 zł - 40% taniej
NIE - 4,90 zł - 3 zł - 39% taniej
Fakt - 1,90 zł - 1,30 zł - 31% taniej

Różnica jak widać jest spora, więc e-prasa ma tutaj sporą przewagę. W przeciwieństwie do e-booków, to właśnie może być główny atut przejścia na wersje elektroniczną. Możliwość zaoszczędzenia średnio 30% na jednym numerze jest jak najbardziej kusząca.

2. Wygoda

To druga bardzo ważna kwestia, którą jednak ciężko rozwiązać. Jakąkolwiek gazetę z e-kiosku, którą kupiliśmy możemy otworzyć tylko i wyłącznie w specjalnie dedykowanej do tego aplikacji. Jest ona oczywiście w pełni darmowa. Niestety jest dostępna tylko i wyłącznie na trzy systemu operacyjne: Windows, iOS oraz Android. Użytkownicy np. któregokolwiek z Linuksów mogą mieć już spory problem. Odpada też spontaniczne kupowanie prasy jeżeli nie mamy wykupionego np. pakietu internetu na naszym smartphonie.

Właśnie takie niezaplanowane zakupy są dużą przewagą zwykłej prasy. Przecież często zdarza się, że kupujemy jakąś gazetę przez przypadek, po prostu zobaczyliśmy ciekawą okładkę w kiosku lub weszliśmy do Empiku i po przeczytaniu kilku stron postanowiliśmy zakupić daną prasę. W przypadku elektronicznych wersji jest już problem, bo albo musimy korzystać z mobilnego internetu by dokonać transakcji poza domem, albo pamiętać o tym rano, gdy mamy jeszcze swobodny dostęp do internetu.

Osobiście czytam e-prasę na tablecie i powiem szczerze, że jestem z tego rozwiązania średnio zadowolony. Doceniam nowe technologię, ale problemem e-prasy jest to, że nie zachowuje się ona jak gazeta, lecz zdjęcia. Nie można na przykład powiększyć czcionki czy usunąć zdjęć, jeżeli są one dla nas zbędne. Możemy jedynie powiększać i przesuwać całość strony, co nie jest zbyt wygodne, zwłaszcza przy gazetach dużego formatu jak Przegląd Sportowy.

3. Podsumowanie

E-prasa to przyszłość i to nie ulega wątpliwości. Nie sądzę jednak, że jej papierowa wersja zniknie w przeciągu kilku najbliższych lat. Niższa cena, kosztem wygody, może przyciągnąć mnie, biednego studenta, który lubi czytać i cieszy się gdy zamiast dwóch zwykłych gazet może sobie kupić trzy elektroniczne wersje. Fajne jest też to, że e-prasa nam nie ginie, lecz zawsze pozostaje na naszym koncie. Niestety, wciąż nic nie przebije papieru, który po prostu lepiej się czyta.

Wypada więc ogłosić remis, ale ze wskazaniem na e-prasę, ponieważ to do niej należy przyszłość czy ktoś tego chce czy nie. Widzieliśmy to doskonale, gdy amerykański Newsweek przeniósł się tylko i wyłącznie do internetu. On pokazał drogę jaką będą podążać kolejni. Objawia się to już w Polsce, zwłaszcza Polityka bardzo reklamuje swoje wersje elektroniczne.

piątek, 24 maja 2013

Warto być lojalnym ?

 Zródło zdjęcia: franchising.pl

Lojalność popłaca - Z takiego założenia wyszły największe sieci handlowe w Polsce. Co chwila banery, hostessy a także panie za kasą  zapraszają do wzięcia udziału w programie lojalnościowym. Przecież to,  nic nie kosztuje, a nagrody czekają. Wystarczy podać dane osobowe…

Zakupy w  sklepie lub hipermarkecie to dla każdego konsumenta codzienność.  Stojąc w kolejce zastanawiałem się, dlaczego co druga osoba robiąca zakupy posiada kartę lojalnościową. Teraz już wiem, wszyscy chcą oszczędzać i wygrywać  Wystarczy wypełnić krótką ankietę z danymi osobowymi, wpisać  wiek, status rodzinny oraz podać zarobki i możemy zacząć zbierać punkty, które dają korzyści, pytanie tylko dla kogo.

Przeanalizujmy kilka programów lojalnościowych i sprawdźmy, ile zyskamy przy zbieraniu punktów.

Na pierwszy ogień idzie Karta Rodzinka z Carrefura:
Zródło zdjęcia: rodziynka.pl

Za zakupy przyznaje się punkty, które możemy zamienić na nagrody z katalogu lub bony towarowe. Ilość zebranych oczek jest zależna od wydanej kwoty. Im więcej kupimy, tym bliżej do nagrody. Za każde zostawione w sklepie 10 zł dostajemy 3 pkt. Możemy także otrzymać dodatkowe punkty za zakup produktu marki własnej Carrefour.

Zasady przyznawaniu punktów

0-4,99 zł – 1 punkt;  5 – 9,99zł - 3 punkty; i za każde pełne 10 zł – 6 punktów 

Ile musimy wydać aby zaoszczędzić chociażby 10 zł?  Taki bon otrzymamy za 575 pkt. Aby tyle zebrać musimy zrobić zakupy za ok 960 zł. Dość sporo. Łatwo policzyć, że rabat to niecały 1% wydanej kwoty. ( Liczone bez punktów przyznawanych bonusowo)

Dużym plusem hipermarketu jest to, że nie musimy zebrać punktów w trakcie określonego okresu. Warunkiem utrzymania zdobytych punktów jest nabycie produktu przynajmniej cztery razy w roku. Bony i nagrody możemy odbierać w dowolnym momencie. Na tym koniec pozytywów. Kupon ważny jest jedynie w sklepie, w którym został wydany i z kartą Rodzinka. Rabatem możemy zapłacić jedynie za 80% kwoty paragonu, pozostałe 20% musi być opłacone gotówką lub kartą. Pamiętajmy aby nie przekraczać kwoty 1000zł. Jeżeli tak się stanie to punkty nie zostaną naliczone.

Real Payback

Przyjrzyjmy się Realowi i programie Payback. Podobnie jak w Carrefour za dokonanie zakupu w Realu oraz sklepach partnerskich zostają przydzielone punkty. Za nie możemy odebrać nagrody z katalogu lub bony towarowe.
Zródło zdjęcia: real.pl

Za każde wydane 2 zł w hipermarkecie dostajemy jeden punkt. Aby otrzymać rabat 10 zł potrzebne nam 1000 punktów. Oznacza to, że musimy wydać 2000 zł.(rabat 0,5%) Zaletą hipermarketu jest to, że ma wielu partnerów i punkty zdobyte możemy połączyć przy odbiorze nagrody. Niestety, na otrzymanie prezentu mamy trzy lata. Jeśli nie wykorzystamy zasobności naszego konta, to po tym czasie zostaje ono wyzerowane.

Tesco- ClubCard

                                                            Źródło zdjęcia :psychobounce.pinger.pl

Podobnie jak w Realu za wydane dwa złote w Tesco otrzymujemy jeden punkt. Co trzy miesiące są one wymieniane na bony, którymi można zapłacić w każdym sklepie Tesco. Podobnie jak w innych sieciach handlowych, niektóre produkty premiowane są dodatkowymi punktami. Ponadto organizowane są loterie z pośród lojalnych klientów, w których można uzyskać dodatkowe punkty. Nie musimy martwić się o czas, w jakim musimy zebrać odpowiednią ilość punktów. Nasze konto jest bezterminowe.

Bony towarowe są przysyłane jedynie po zebraniu co najmniej 300 pkt. Jak łatwo policzyć aby uzyskać taki rezultat musimy wydać 600 zł. W tym wypadku rabat wynosi dokładnie 0,5% od wydanej kwoty.





Źródło zdjęcia:www.domiko.pl
Rozdana karta to żyła złota dla hipermarketu. Przy każdym zeskanowaniu lista zakupów przestaje być tajemnicą. Wiadomo, jakie produkty kupujemy, z jakich marek korzystamy. Niestety nie jest już tylko naszą prywatna sprawa.  Mając te wszystkie informacje marketerom łatwo przygotować promocję, która skusi nas do kupna zupełnie niepotrzebnych rzeczy. Ponadto sprzedawca może pozbyć się niesprzedawanych produktów w łatwy sposób, rozdając je w bonach. Czy warto należeć do programu lojalnościowego?To sprawa indywidualna, lecz zastanawia mnie, dlaczego tak bardzo cenione dane osobowe rozdajemy w tak łatwy sposób?

piątek, 17 maja 2013

Oligopol w czystej postaci

Dziś nie będzie może testowo, ale też istotnie. Wchodząc do hipermarketu mamy wrażenie, że na świecie istnieje tyle firm, tyle marek, że XXI wiek, to wiek czystej i nieskrępowanej konkurencji. Niestety nie jest tak pięknie.

Ostatnimi czasy w niektórych reklamach najróżniejszych produktów można zauważyć, że na samym końcu w prawym górnym rogu pojawia się logo Uniliver, które wygląda tak:
Przyjrzyjcie się kiedyś reklamom podczas jakiejkolwiek przerwy między filmami, a jestem pewien, że jakaś na pewno się znajdzie z tym logo, ponieważ Uniliver to ogromna korporacja posiadająca takie marki jak Dove, Axe, Sunsilk, Lipton lub Magnum, co sprawia że ciężko nie trafić na ich promocyjne filmiki. 

Ta sprawa zainteresowała mnie i postanowiłem przeszukać jak wiele jest takich gigantycznych korporacji i ile marek one posiadają. Mimo tego, że miałem świadomość, iż np. Coca-Cola pochodzi z tej samej firmy co Sprite, Fanta czy nowy Monster to jednak nie miałem pojęcia, iż tak wielka jest skala tego problemu.

Nie będę tego opisywał, ponieważ nie potrafię zrobić tego tak doskonale jak zrobi to po prostu niniejszy obrazek. Kliknijcie >TUTAJ<, a zobaczycie grafikę w bardzo dużym rozmiarze.



środa, 15 maja 2013

Test 15. Jogurty truskawkowe




W dzisiejszym teście pod lupę weźmiemy jogurty truskawkowe.  Produkt jest jednym z elementów codziennej diety ze względu na swoje wartości odżywcze i smakowe.  Jaki jest najlepszy? Sprawdźmy.

Kandydaci:

Sunmilk Jogurt – Reklamuje się jako zdrowy i przepyszny jogurt, którego nie może zabraknąć na naszym stole. 


Jogurt Serduszko - Produkt znanej na Polskim rynku firmy Zott. Chwali się duża ilością owoców, znakomitym smakiem oraz niezbędnymi wartościami odżywczymi.


Jogobella
Drugi produkt firmy, bardziej znany przez konsumentów, niż rywale. Wytwórca zapewnia, że produkt stworzony jest ze składników najwyższej jakości, a kawałki owoców otoczone są delikatnym kremowym jogurtem 
 

Czy wychwalane pod niebiosa jogurty naprawdę są tak cudowne, zdrowe i przepyszne? Sprawdźmy !

Runda I : Cena

Jak już zdążyliście się przyzwyczaić pierwsza runda to tylko formalność. Sunmilk wygrywa ze swoimi konkurentami z firmy Zott.  Wszystkie produkty zostały kupione w Polo Markecie. 

Jogobella 1.19 zł 125g + 25g gratis  1pkt
Sunmilk 0.79g zł  150g 3pkt
Jogurt Serduszko 0.89 zł 125g 2pkt
 
 Runda II: Smak

Sprawdźmy czy rzeczywiście wszystkie jogurty są tak pyszne, jak twierdzą wytwórcy. Test przebiegał identycznie jak te związane z żywnością. Produkty zostały podane w losowej kolejności, testujący miał zawiązane oczy. Aby nie wypaczyć wyników tylko smakiem przyznane punkty podzieliłem przez dwa.

Paulina: 
3pkt Jogobella
2pkt Sunmilk
1pkt Serduszko

Michał:
3pkt Sunmilk
2pkt Jogobella
1pkt Serduszko

Każdy ma inny smak, każdy inaczej może ocenić dany produkt, lecz jak widzicie nie smakował nam jogurt Serduszko. Dlaczego? Oboje stwierdziliśmy, że tak wyczuwalnej chemii w produkcie tego typu jeszcze nie spotkaliśmy. Oczywiście to tylko nasze zdanie, spróbujcie i oceńcie sami.

Jogobella 5pkt
Sunmilk 5pkt
Serduszko 2pkt

Runda III: Owoce

Jeśli jogurt jest truskawkowy, a na opakowaniu widzimy soczyste truskawki  to założyłem, że powinien zawierać przynajmniej kawałki owoców.

Jogobella 3pkt
Serduszko 2pkt
Sunmilk 1pkt

Potyczkę w tej rundzie zdecydowanie wygrywa Jogobella. Jogurt posiada dużą ilość owoców w porównaniu do konkurentów. Są także największe co przesądziło o zwycięstwie. Serduszko uplasowało się na drugim miejscu, za to że w ogóle owoce ma, w przeciwieństwie do Sunmilka, który wygląda jak zagęszczona zupa. O owocach możemy zapomnieć.

Runda IV: Skład 

Według encyklopedii Jogurt powinien  zawierać około 3,3% białka, 2 do 6% tłuszczu, 3,1% cukru, 0,8% kwasu mlekowego.  Produkowany jest z mleka pasteryzowanego, zagęszczonego przez odparowanie mleka lub dodanie mleka w proszku. Wszystkie te produkty spełniają powyższe wymagania, lecz nie pojmuje tego, dlaczego dodaje się do nich koncentrat z soku buraków czerwonych (w jogurcie buraki??).


Werdykt

W naszych testach przyzwyczailiście się, że wygrywa jeden z produktów. Tym razem jest inaczej. Po raz pierwszy w historii naszego bloga mamy REMIS. Dokładnie tą samą liczbę punktów zdobył Sunmilk i Jogobella. Jak widzicie Sunmilk nadrabia ceną, lecz traci w kategorii owoce i smak. To jaki jogurt jest lepszy, zależy od tego jakimi kryteriami będziecie się sugerować. Smacznego ;D

Jogobella 9pkt
Sunmilk 9pkt
Serduszko 6pkt

poniedziałek, 13 maja 2013

Red Bull Mobile No Limits

Zgodnie z zapowiedziami dziś przyjrzymy się nowej ofercie proponowanej przez Play- Red Bull No Limit Mobile.


Red Bull Mobile jest odpowiedzią na opisywaną przez nas nową ofertę Orange: Nju Mobile. Co ciekawe, zazwyczaj to Play stało na czele wprowadzania niezwykle tanich i innowacyjnych rozwiązań, tym razem, to oni muszą nadgonić straty. Czy im się udało?

Na pewno nie tracili czasu. Kiedy kampania Nju Mobile wystartowała, już tego samego dnia Play zamieścił w internecie filmik, w którym Marcin Gruszka z Bartoszem Dobrzyńskim humorystycznie i entuzjastycznie opowiadają o nowych rozwiązaniach oferowanych przez ich markę:


Panowie opowiadają o tym, że działają szybko. Nie można nie przyznać im racji obserwując ich nową błyskawiczną kampanię. Ale czy oferta jest równie korzystna jak proponowana przez Orange?

Oferta Podstawowa:

Rozmowy no limit do wszystkich sieci komórkowych i stacjonarnych w Polsce- 29, 50 zł,
Pakiet SMS no limit do wszystkich- 10 zł,
Internet 2 GB- 20 zł,
Łącznie 59,50zł abonamentu miesięcznie
Do tego dochodzi opłata aktywacyjna 49zł.(w Nju Mobile nie ma takiej płaty)
Umowa w ofercie jest bezterminowa, więc duży plus.

Oferta jest bardzo podobna do Nju Mobile, jednak jest jedna rzecz, która przekonuje mnie do Orange. Abonament maksymalny 59,50 zł jest kwotą którą zapłacimy minimalnie, a każdy z nas dobrze wie, że nie jest trudno o przekroczenie abonamentu. W Nju Mobile jeśli nie wykorzystamy abonamentu płacimy mniej, a jeśli go przekroczymy, płacimy tylko tyle co w umowie.
Mnie ten argument przekonuje najbardziej i jeśli miałabym wybrać to chyba słaniałabym się ku Orange.

środa, 8 maja 2013

Test 14. Gdzie nadać paczkę?


Maj to dobry miesiąc na zakupy w internecie. W końcu jest już ciepło i każdy z nas dokonuje wielu zmian w swoich szafach. Ciepłe ubrania trzeba zastąpić nowymi, a te można kupić przez sieć. Na allegro sporą popularnością cieszą się też rolki, wrotki, adidasy czy inne sprzęty , które mają nam pomóc w utrzymaniu dobrej kondycji. Jako, że też jestem człowiekiem, to w ostatnich dniach i mi zdarzyło się kupić coś w necie. I tak jak jedną paczkę dostałem standardowo poprzez Pocztę Polską, tak drugą udało mi się odebrać poprzez Paczkomaty. Z usług firmy InPost korzystałem już nie raz i, jako, że faktycznie zawsze byłem z niej zadowolony, chciałbym ukazać, że nie stanowi ona alternatywy dla tradycyjnej Poczty, tylko jest o niebo lepsza. 

Runda 1. Zamówienie produktu
Obie rzeczy zamawiałem poprzez Allegro, więc sama procedura nie trwała długo w każdym z wypadków. Przy Poczcie Polskiej po prostu wpisujemy adres na jaki ma zostać wysłana paczka, a w przypadku Paczkomatów wybieramy jeden z nich, ten w jakim zamierzamy odebrać naszą przesyłkę. 

Różnica jaka występuje pomiędzy obiema firmami, jest jedna drobna usługa, która bardzo umila życie. W momencie jak sprzedawca wyśle paczkę do Ciebie, otrzymujesz SMS-a na swój telefon komórkowy z informacją: "Witaj, pan XXX właśnie wysłał do Ciebie paczkę o numerze 123. Oczekuj dostawy w ciągu 1-2 dni roboczych". Taka mała rzecz, a cieszy. Teraz już wiesz kiedy możesz spodziewać się otrzymania paczki, oraz, że na pewno została ona nadana do Ciebie. 

InPost 1-0 Poczta Polska

Runda 2. Czas przesyłki
Tutaj Poczta Polska daje nam dwie możliwości. Możemy skorzystać z trybu ekonomicznego, wtedy paczka powinna dotrzeć w przeciągu trzech dni roboczych, lub priorytetowego, wtedy przesyłka ma być u odbiorcy już następnego dnia. Jak to działa, to każdy z nas doskonale wie, aczkolwiek osobiście przy wyborze przesyłki priorytetowej nigdy nie narzekałem na bardzo długie terminy oczekiwania. 


Co do Paczkomatów, to tutaj nie ma dwóch różnych trybów. Firma InPost obiecuje, że paczka dotrze w przeciągu dwóch dni roboczych. Osobiście mam trochę inne doświadczenia, bo zazwyczaj mogłem odebrać przesyłkę już następnego dnia, więc widać, że czas przesyłki to jeden z priorytetów, jakie zostały przyjęte. Zawsze można też na stronie http://www.paczkomaty.pl/statystyki_doreczen,19.html sprawdzić aktualne statystyki doręczeń. Obecnie kształtują się one na poziomie 99% dostarczeń w trakcie jednego dnia roboczego. 


InPost 2-1 Poczta Polska

Runda 3. Cena 
Cennik usług świadczonych przez Pocztę Polską jest akurat bardzo świeży, bo ta państwowa firma od 1 maja 2013 roku wprowadziła nowy wykaz kosztów za swoje usługi. Jako, że Paczkomat przesyła swoje paczki w terminie 1-2 dni, to do porównania przyjąłem cenę, jaką Poczta pobiera za odebranie paczki priorytetowej. 

Za standardową paczkę na Poczcie zapłacimy kwotę 11 złotych, a w Paczkomacie 9,70 zł. Widać więc, że taniej jest wysyłać poprzez firmę InPost.
Z odbieraniem wysyłek jest podobnie, taniej wychodzi odbierać w Paczkomatach, co zwłaszcza widać w serwisie Allegro. Ja ostatnio za przesyłkę zapłaciłem 8 zł, co zapewne wynikało z jakiejś umowy pomiędzy firmą, a InPost. Takich takich wysyłek jest na prawdę sporo i pozwala to zawsze zaoszczędzić kilka złotych. 

InPost 3-1 Poczta Polska

Runda 4. Wygoda
Najtrudniejsza do oceny, ponieważ dla każdego może oznaczać coś innego. Poczta Polska dociera do prawie każdego domu, więc plusem jest fakt, że otrzymamy paczkę do drzwi. Problem jest tylko taki, że ktoś faktycznie musi być wciąż w domu, ponieważ listonosze pracują w takich samych godzinach jak reszta społeczeństwa. Jeżeli więc i Ty zarabiasz pieniądze lub się po prostu uczysz, to zapewne nie raz mogłeś zauważyć tylko awizo w drzwiach. A wtedy czeka Cię wycieczka na najbliższy oddział poczty, lecz dopiero po określonej godzinie, ponieważ ta paczka, nie odebrana przez Ciebie znajduje się u pracownika, który musi z nią dotrzeć do swojego oddziału. 


Z Paczkomatami sprawa wygląda zupełnie inaczej. Nie otrzymasz paczki do domu, ale będziesz musiał po nią wyjść do jednego z urządzeń, by je odebrać. Fakt, samo pobranie paczki jest banalne, bo polega na wpisaniu swojego numeru telefonu i kody z SMS-a i zabiera średnio 30 sekund, ale jednak będziesz musiał ruszyć się po nią samemu. Na szczęście w momencie jak pracownik InPost przywiezie Twoją paczkę, Ty otrzymasz informację na telefon i masz 3 dni by odebrać przesyłkę. Jeżeli nie zdążysz, to trafia ona do najbliższego oddziału InPost i tam musisz się udać. Ciężko jednak nie zdążyć, bo jeżeli mieszkasz lub przebywasz w większym mieście to tych urządzeń jest już na tyle dużo, że zawsze jakieś znajdzie się po drodze. W Toruniu, czyli mieście niezbyt wielkim, jest ich siedem. Patrząc na to, że jeszcze nie tak dawno był tylko jeden, to można się spodziewać, że będzie ich jeszcze więcej. Dla porównania, w Warszawie jest ich 40. 

Reasumując, dla mnie wygodniejsze są Paczkomaty. Może i nie otrzymam paczki do domu, ale chociaż wiem, kiedy ona na mnie czeka i idąc na przykład z wydziału do domu, lub na zakupy, mogę ją przy okazji odebrać.

Podsumowanie
Zwycięzcą zostaje firma InPost z ich Paczkomatami. Są i tańsze, i szybsze i dużo wygodniejsze w użyciu. Z całych sił będę jednak kibicował Poczcie Polskiej, bo konkurencja na polu przesyłania paczek czy listów jest dla nas, klientów, czymś zbawiennym i jak najbardziej potrzebnym.